Nie może być nic złego w hierarchii, od kiedy ten, który JEST Najwyższy, stał się najbardziej wzgardzonym. Pokazał doskonale, że władza i moc polegają na tym, by służyć. Ten, co więcej może w Chrystusie, jest więc zobowiązany do większych poświęceń.

Pan uważa, że Chrystus nie ustanowił hierarchii. Odnoszę się do zarzutu w tym punkcie jeznach.neon24.org/post/98795,uczestnictwo-w-ewolucji#comment_863077, gdzie mówi Pan:

//Czy Pan czytał Ewangelie?
Bo jeśli tak, to jak na "katolika" przystało, nawet Ewangelie Pan fałszuje.
Tylko tak można określić twierdzenie, że Chrystus ustanowił hierarchię.//

Ja w kilku punktach postaram się pokazać, że to jest Jego wola, a by Kościół miał strukturę hierarchiczną. Poczynię też uwagi na temat rozumienia tej hierarchii.

Po pierwsze Chrystus działał bez wątpienia przez Parakletosa w młodym Kościele Świętym. Sam powiedział, że Go wyśle, a więc działał za Jego pośrednictwem. Nie ma bowiem żadnej wątpliwości, że Pocieszyciel działał całkowicie wypełniając wolę Boga.O ile pamiętam i Pan podziela zdanie, że Duch Święty wypełniał pierwotny Kościół. Tamże - PROWADZENI przez Ducha Świętego - Apostołowie ustanawiali uczniów i nauczycieli. Starszych i prezbiterów, biskupów (choć ich rola i znaczenie zmieniało się pl.wikipedia.org/wiki/Biskup). A także skarbników i osoby pełniące inne funkcje, na przykład charytatywne. Decyzje podejmowała często - jak u Żydów – rada starszych - a więc ciało w pewnym stopniu nadrzędne wobec społeczności chrześcijańskiej. Jest to właśnie domeną hierarchii. Starszyzna miała mądrość większą niż przeciętny uczeń, więc jej poddawane były najważniejsze decyzje. To pierwszy argument dotyczący działań na Ziemi podporządkowanych pewnej strukturze o charakterze hierarchicznym.

Istotna jest dla mnie także argumentacja związana z modlitwą Chrystusa: "Niech będzie wola Twoja - jako w Niebie tak i na Ziemi". Jak wiadomo, hierarchia w Niebie istnieje. Jest Trójca Święta, w której Ojciec wysyła Syna, a Syn wysyła Ducha. Następnie jest Maryja ponad wszystkimi aniołami. Tu niewierzący w znaczenie Pośredniczki może się nie zgodzić, ale nie umniejsza to wagi argumentacji, gdyż z Pism wynika także hierarchia aniołów (pisał o niej uczeń św. Pawła – Pseudo-Dionizy Aeropagita). Są cheruby, archaniołowie, aniołowie „zwyczajni”, stróże ludzcy, aniołowie przeznaczeni do różnych zadań (np. Anioł Śmierci). Któż im te zadania wyznaczył? Sami sobie nie wyznaczyli. Dostali polecenie z Góry. A więc znów hierarchia. A ponieważ ma być „jako w Niebie, tak i na Ziemi”, a my mamy się do tego przyczyniać, to nic dziwnego, że i w Kościele za mądre i dobre uznano ustanowienie hierarchii. Nie jest to wszakże „widzimisię” tych, którzy chcieliby sobie „porządzić”, lecz wiek i dojrzałość, niosą najczęściej wiedzę a często i mądrość. A zatem z reguły starszy będzie mądrzejszy niż młodszy (choć Pismo Święte ST nie mierzy mądrości wiekiem) i Pan również odwołał się kiedyś do tego argumentu w rozmowie ze mną: „Jest Pan za młody.” Postawił się Pan wyżej w hierarchii uprawnionych do pouczania z powodu wieku i wiedzy. Dlaczego chciałby Pan zabronić tego Kościołowi Świętemu?

Następny argument – ściśle zresztą powiązany - to relacja mistrz-uczeń. Ojciec duchowy-dziecko. I tak mamy w pierwotnym Kościele nauczycieli i uczniów. Św. Paweł mówi do Filemona o swoim uczniu Onezymie:

„A przeto, choć z całą swobodą mogę w Chrystusie nakładać na ciebie obowiązek, 9 to jednak raczej proszę w imię miłości, skoro już jestem taki. Jako stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa - 10 proszę cię za moim dzieckiem - za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. 11 Niegdyś dla ciebie nieużyteczny, teraz właśnie i dla ciebie, i dla mnie stał się on bardzo użyteczny. 12 Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu! 13 Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach [noszonych dla] Ewangelii. 14 Jednakże postanowiłem nie uczynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli. 15 Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, 16 już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. [Takim jest on] zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak w Panu. 17 Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie! 18 Jeśli zaś wyrządził ci jaką szkodę lub winien cokolwiek, policz to na mój rachunek! 19 Ja, Paweł, piszę to moją ręką, ja uiszczę odszkodowanie - by już nie mówić o tym, że ty w większym stopniu winien mi jesteś samego siebie. 20 Tak, bracie, niech ja przez ciebie doznam radości w Panu: pokrzep moje serce w Chrystusie!”

Co tu wynika w sposób jednoznaczny? Paweł ma prawo „z całą swobodą nakładać” na Filemona „obowiązek”. Świadczą o tym także słowa: „Jednakże postanowiłem nie uczynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli.” To znaczy, że w zasadzie Paweł ma prawo zmuszać Filemona do czegoś, a jeśli tego nie czyni, to z miłości braterskiej. A więc uznaje się, że Paweł stoi wyżej w hierarchii nad Filemonem. Jednocześnie można powiedzieć, że zwraca Filemonowi Onezyma, który odtąd będzie więcej niż jego niewolnikiem, bo bratem umiłowanym. Można to rozumieć tylko tak, że oddaje swoje „duchowe dziecko” na służbę Filemonowi, czyli jako kogoś niższego w hierarchii niż Filemon. Mamy więc Pawła stojącego na szczycie, pośrodku Filemon, a na dole służebną rolę pełni w Chrystusie Onezym. Jest to relacja hierarchiczna i nie ma w niej nic złego. Jeśli Onezym pokorniej wypełnia swą służbę, tym większa jego chwała w Niebie!

Nie może być nic złego w hierarchii, od kiedy ten, który JEST Najwyższy, stał się najbardziej wzgardzonym. Pokazał doskonale, że władza i moc polegają na tym, by służyć. Ten, który więcej może w Chrystusie, jest więc zobowiązany do większych poświęceń. Najniższa pozycja służby, to służba najbardziej ofiarna aż do oddania życia. Czyż nie jest oddaniem swego życia Chrystusowi POWOŁANIE KAPŁAŃSKIE? Cóż ma domyślnie kapłan dla siebie na tym świecie? Nic! Nawet dostępne świeckim przyjemności cielesne są im odebrane. To oddanie życia można też rozumieć dosłownie, jeśli wspomni się na liczbę kapłanów ginących za wiarę i głoszenie Pana Jezusa przez wszystkie wieki a zwłaszcza w wieku minionym. A więc prawdziwa władza, jeśli ma być chwalebną, to zarazem prawdziwa służba i ogromny ciężar (ponad tylko ludzkie siły).

Pan zdaje się utyskiwać na to, że członkowie hierarchii w Kościele Katolickim czasem zdają się tego nie rozumieć, albo gorzej – wiedzą o tym, ale się nie stosują. Jeśli tak, to chyba zaryzykuję stwierdzenie, że bardzo ciężko grzeszą. Ale nie do mnie i chyba także nie do Pana należy sądzenie tych ludzi! (Zwłaszcza w ogólności. Bo pojedyncze grzechy czasem warto wskazać.)

Chętnie posłucham Pańskich uwag, Panie Krzysztofie, w stosunku do tej argumentacji.